Strony

wtorek, lipca 06, 2010

Francisco! Francisco! Francisco!

Wreszcie. Tyle tylko można powiedzieć o tym tytule. Gdy kilka lat temu na własnej ziemi Busta przegrywał ćwierćfinał powtórką telewizyjną decydującą czy był faul na wbiciu meczowej dziewiątki wydawało się, że odebrano mu ostatnią szansę na tytuł. Jednak charakterystycznie pokazywana podeszwa przy rozbiciu i najlepiej grane bandy na świecie dały radę. W finale wygrał 13-7 z Kuo z Tajwanu. Wideo z
ostatniej partii dostępne tutaj:

http://www.facebook.com/video/video.php?v=1466784265036

15 komentarzy:

  1. Według mnie dużo gry jeszcze przed nami, a historia pokaże kto był lepszy... Są dwie żyjące legendy tego sportu ( w nowożytnym wydaniu ), a mowie tu o Bustamante i Reyesie. Reszta ... i tu można by wymieniać Immonena, Feijena, Hohmanna, Stricklanda, Archera, Souqueta, czy niegdyś niezniszczalnego Ortmanna, Manolo, Pagulayana reszte jego współbratynców i pewnie ze 100 pominąłem... ale nie o to... sukcesywnie dobiją się do bram raju. Ale fantazją i polotem w grze Ci dwaj panowie biją wszystkich na głowe...Czy uczeń przerósł mistrza??? Moim zdaniem jeszcze nie...ALE MISTRZEM SWIATA 9-BALL 2010 ( W WIEKU 47 LAT )

    FRANCISCO BUSTAMANTE !!!

    AS

    OdpowiedzUsuń
  2. inaczej... kilka lat temu w bilardzie był duży kryzys, strasznie mało środków pieniężnych, brak mecenasów. po czym pojawiło się IPT, w postaci legendarnego Mikea Siegela, które naobiecywało góry złota, wypłacili może kilka samorodków, ale od tego czasu jakoś to się ruszyło. Przed kryzysem, za poprzedniego prosperity, plus kryzys to czas Stricklanda, Archera, Reyesa czy Bustamante plus z europy Souquet i Ortmann.

    Te na oko 5-10 lat temu pojawiło sie bardzo wielu nowych grajków jak milion i jeden filipińczyk, anglicy, tajwan w międzyczasie. ze starej gwardii do przodu poszedł jedynie Ralf, reszta stała w miejscu co w rezultacie oznaczało cofanie się.

    Stąd takie wrażenie wyniku Busta, wcześniej misia zdobywało się pokonując 8 graczy z najwyższej półki. Teraz masz 32 faworytów na dzień dobry o ile nie więcej. Bilard idzie do przodu i jest coraz bardziej konkurencyjny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Legenda jest jedna i jest nią Reyes :-) Busta to tylko i aż marna imitacja mistrza :p

    co nie zmienia faktu, że podzielam zdanie Raya Hundala,Busta był inspiracją w latach młodości dla naprawde wielu graczy.

    co do reszty to mieszasz dwie generacje, jakies 5 do 10 lat temu pojawilo sie wielu nowych graczy i ze starej gwardii ostał sie tylko Ralf-kurczaczek. Bilard poszedł o poziom wyżej i magia Efrena wystarcza do pojedyńczych zwycięstw ale nie do wygrywania całych turniejów.

    OdpowiedzUsuń
  4. kilka komentarzy juz mi zezarlo, moze sie pojawia, zobaczymy. jak nie to gdy sie wszystko uspokoi to ci odpisze Siemo.

    OdpowiedzUsuń
  5. kilka komentarzy juz mi zezarlo, moze sie pojawia, zobaczymy. jak nie to gdy sie wszystko uspokoi to ci odpisze Siemo.

    AW

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolego sympatyczny :) pisząc poprzedniego posta i wymieniając tylko nielicznych, celowo generalizuję...i tak jak mowisz przeskakując przez dekady wymieniłem ludzi, którzy zmieniali moze nie tyle podejscie do gry, co Ją samą, wykazując się bądź to innowacyjnością lub też niesamowitą konsekwencją i skutecznością.

    Ale w pewnych Kwestiach się z Tobą nie zgodzę:

    1) "jakies 5 do 10 lat temu pojawilo sie wielu nowych graczy(...)

    THE KING IS DEAD. LONG LIVE THE KING!!! :)

    Jak widać na załączonym obrazku stare dziadki trzymają się całkiem nieźle, a tzw. "młodzi" wciąż muszą się uczyć. Biorąc pod uwagę że Reyes zdobył tytuł mając 45 lat i teraz Bustamante 47 jestem w stanie zaryzykować stwierdzenie, że jeszcze nie kilka tytułów przed nimi... a jeżeli bilard poszedł do przodu to właśnie dzięki nim!

    2) "magia Efrena wystarcza do pojedyńczych zwycięstw ale nie do wygrywania całych turniejów."

    polecam Ci w takim badź razie... :P
    http://en.wikipedia.org/wiki/Efren_Reyes
    i zdobyte tytuły

    z kogo jak z kogo ale z niego to chyba troche za szybko zrezygnowałeś... może nie 10 ale kilka lat gry na najwyższym poznimie ( oby ) jeszcze przed nim.

    3) "Legenda jest jedna i jest nią Reyes :-) Busta to tylko i aż marna imitacja mistrza :p"

    Tu przyznam Ci rację. ALE...
    Fakt - Reyes jest tylko jeden.
    Czy kogoś można z nim porównywać? No chyba tylko Francisco bo nikt inny do głowy mi nie przychodzi.

    "Czy uczeń przerósł mistrza??? Moim zdaniem jeszcze nie...ALE MISTRZEM SWIATA 9-BALL 2010 FRANCISCO BUSTAMANTE !!!"

    Pzdr

    AS

    OdpowiedzUsuń
  7. ej ej ej

    z twojego linku zaczerpniete, w sumie sam bylem ciekaw co Reyes ostatnio zdobyl, a zbyt leniwy byłem, żeby sprawdzić, tyle, że wyszło na moje...

    60. 2004 World 8-ball Championship

    po tym wygrywał tylko druzynówki, i One pocket, które jest mocno specyficzne i mało kto w to gra. wyjatek w liczbie dwoch tytułów w 9 w Derby

    przez bite 6 lat wygrał dwa znaczące turnieje. Efren Reyes przez 6 lat...

    z reszta zgoda

    i jeszcze jedna mala dygresja... niedlugo chyba trzeba bedzie odswiezyc dyskusje na forum azb o tym jak jumpie zabily gre w bilarda co jest cytatem ze stricklanda (i tu ja przedstawic). i ma on pelna racje gdy se popatzy na mecze pelne kickow. wtedy bardziej zrozumiale bedzie odstawianie ww do lamusa.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. jeszcze jedno, o ile dobrze pamietam w Gdansku kilka osob moze sie pochwalic kilkoma partiami/setami rozegranymi gdy Francisco byl tutaj. jesli czytaja, to niech podziela sie wrazeniami.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jędruś...

    może Ty masz rację, a ja za duży sentyment do obu panów...

    a może nie :P

    Ani ja nie przekonam Ciebie, ani Ty mnie. Jak sam napisałeś bilard poszedł do przodu i jest dużo nowych graczy. Nie sądzę, aby nagle pojawił się ktokolwiek, kto miałby szansę na zdominowanie tego sportu. A szanse Efrena i Francisco na wygranie każdego turnieju oceniałbym tak samo jak "(...)32 faworytów na dzień dobry o ile nie więcej". No może dałbym im ciut większe za tą iskierkę geniuszu, którą niewątpliwie obaj mają.

    W każdym bądź razie ja bym ich jeszcze nie skreślał, a za kilka lat zobaczymy kto miał racje :)

    Wojtku...

    "Są dwie żyjące legendy tego sportu ( w nowożytnym wydaniu )" - nie mówimy o epoce kamienia łupanego, czyli powiedzmy startujemy od lat 90-tych. Chyba jedynym, który w latach 80-tych zdobył kilka tytułów i wciąż może dużo namieszać jest przez wszystkich znany i lubiany... ;) Earl "The Pearl" :)

    A gwiazdy typu Mosconi, Varner, Mizerak, Sigel, Lassiter czy chociażby Massey to już trochę inna bajka, a jak by to Jedruś określił "lamus" :P

    Ciekawy wątek, może kiedyś wypłynie przy innej okazji i w innym temacie...

    AS

    OdpowiedzUsuń
  11. epoka kamienia lupanego:

    http://www.youtube.com/watch?v=k06-M12lQWE&feature=related

    tak zeby sobie uswiadomic, ze wczesniej tez cos bylo ( jakby ktos mial wideo mosconiego z czasow swietnosci, to prosilbym o kontakt, jeszcze nie dane mi bylo obejrzec, same pokazowki sa z pozniejszych lat ) a break 150 nawet dzisiaj rzadko sie zdarza na tv table

    jest bardzo fajna strona oraz blog o zamierzchlych czasach

    http://untoldstoriesbilliardshistory.blogspot.com/

    http://www.poolhistory.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Hmmmm... nie wiedzieć czemu moja zupełnie niewinna przenośnia o "epoce kamiena łupanego", która miła się odnieśc tylko do czasów "przedinternetowych" lub też może tych, które sami potrafimy przywołać pamięcią, wywołała tyle emocji...

    Nigdy nie umniejszałem sławy "gwiazdy typu Mosconi, Varner, Mizerak, Sigel, Lassiter czy chociażby Massey"!!! a wyniki przez nich osiągane wciąż albo są niedoścignione lub też wzbudzają szacunek.

    Napisałem jedynie, że to "Ciekawy wątek, może kiedyś wypłynie przy innej okazji i w innym temacie...", którego nie chciałem ciągnąć przy tym topicu, bo wątek sie robi trochę rozlazły.

    PS.

    Jędruś...

    mi uświadamiać takich rzeczy nie musisz, ale fajnie, że przywołujesz linki, z których chyba wszyscy możemy się czegoś ciekawego dowiedzieć :)

    Wojtku...

    Nawet nie o 500, ale nawet o 173 bilach to ja mogę tylko pomarzyć!!! Gratuluję wyniku i oby z czasem było jeszcze lepiej :)

    ze swojej strony zakończę TEN temat...

    "There can be only one" ...

    a na ten rok jest nim Francisco ;)

    Pzdr

    AS

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania na Facebooka