Strony

piątek, października 22, 2010

US Open day 4

Sporo ciekawych rozstrzygnięć za nami. W ćwierćfinałach spotkają się Mika Immonen z Lo Li Wenem, Ralf Souquet z Jasonem Klattem, Thorsten Hohmann z Davidem Alcaide oraz Corey Deuel z Darrenem Appletonem, czyli jeden Amerykaniec, Kanadyjczyk, przedstawiciel Azji oraz pięciu Europejczyków
choć jeśli patrzeć na miejsce zamieszkania, to mamy już przynajmniej remis 3-3, gdyż zarówno Immonen jak i Hohmann na stałe przebywają w Stanach.

Jak mówiłem było ciekawie, po prawej stronie Mika ograł głabko Rickiego Yanga do 3 po czy miał thiller z Gabem Owenem 11-10. Jednak to nic porównując do jego przeciwnika ćwierćfinałowego... Lo Li Wen uciekał spod gilotyny dzisiaj dwukrotnie, 11-10 zarówno z Mellingiem jak i z Johnym Archerem.

Ralf ograł Hundala do 9 oraz Morrisa do 6. Klatt miał trudniej wygrywając z Davisem do 7 oraz 'hill-hill' z Charliem Williamsem.

Hohmann po graniu Lee Vana wziął się za Daryla Peacha, gdzie 4 combosy wprawiły Anglika w zdecydowanie zły nastrój ( ot różnica w grze za oceanem a w Europie, gdzie wszyscy graja po numerkach ) po czym odprawił na lewa stronę pogromcę legend ( Strickland, Siegel ) młodego rudzielca Jesse Engela. Można się jednak spodziewać, że 18 latek dostanie solidny bodziec do treningów i może jeszcze o nim usłyszymy. Przeciwnikiem Niemca w ćwierćfinale będzie Hiszpan David Alcaide, który po kolejnym 'hill-hillu' ( tu ogłaszam konkurs na polską nazwę meczu, który się kończy na granicy, angielska wersja hill-hill game, co można przełożyć na obaj przeciwnicy stojący na szczycie ) ograł mistrza świata Francisco Bustamante.

Corey Deuel miał kolejny ( nagroda za określenie ) mecz ( 11-10 ) z Warrenem Kiamco. Jak burza idzie jego przeciwnik, ostatni z ćwierćfinalistów Darren Appleton. Z Alcano do 7 z Jasonem Shawem do 6, z Efrenem Reyesem juz do 5. I to właśnie ten Anglik, który od dłuższej chwili nic znaczącego nie wygrał, jest moim obecnym faworytem na końcowe zwycięstwo.

Po lewej stronie sensacją dnia okazał się Demetricus Jelaitis, bliżej nieznany gracz ograł, co było jednoznacze z eliminacja z turnieju Karla Boyesa oraz Daryla Peacha. Niewielu jest graczy, którym runda po rundzie cos takiego się udało. Rozwiązaniem zagadki może być czas trwania pojedynku, Z Peachem 11-6 trwało trzy i pół godziny, oj spore pretensje do sędziów może mieć Anglik. Co więcej, teraz Jalaitis zagra z Romanem Hyblerem... 8 godzin walki? o Hyblerze będzie coś mógł powiedzieć Siegel, ciekawe ile ich 11-10 trwało.

W grze wciąż jest Shane van Boening, który miał dobry dzień i kolejny dwóm przeciwnikom oddał zaledwie jedna partię. Zobaczymy czy odzyskał już koncentracje i utrzyma taka formę. Ronnie Alcano musiał mieć za to ciekawa przeprawę, na szczęście dla niego wygraną z Rickiem Yangiem, dwóch Azjatów potrzebowało 21 partii by wyłonić zwycięzcę.

Z innych ciekawostek, Earl 'the pearl' poległ 11-10 z Tommym Kennedym, Tommy Tokoph ograł do 9 Parice i do 8 Cortezę by przegrać z Mikem Davisem.

a oto buzz z dnia wcześniejszego

1 komentarz:

  1. http://usopen.azbilliards.com/finalbracket.html oj robi się ciekawie,Deuel wyciął 5 innych graczy z USA z górnej półki,Chyba w końcu wziął się do roboty,ponoć jest wyjątkowo leniwy i mało trenuje i opiera się głównie na talencie.Takie plotki krążą o nim po sieci :)

    Natomiast Mika....... tak,to będzie bardzo ciekawe.Do tej pory w tej wersji (9ball) jeszcze nikt nie wygrał 3x z rzędu i nie wiem czy ktokolwiek był tak blisko tego jak obecnie właśnie Mika. Jeżeli da radę będzie wielki,szczególnie że dopiero co stracił 10k$ w meczu z SVB,widocznie jednak lepiej znosi presje na turniejach:)

    Trybała

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania na Facebooka